TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Będzie gorący romans? - rozmowa z Rafałem Maślakiem

Data publikacji: 2017-02-08

Rafał Maślak, Mister Polski z 2014 roku, na dobre rozpoczął przygodę z aktorstwem. Zabójczo przystojny model po epizodycznych rolach w dwóch serialach dołączył na stałe do obsady „Na sygnale”!

Będzie grał strażaka, który już podczas pierwszego spotkania zainteresuje się, z wzajemnością, ratowniczką Martyną.

Dzwonili już do ciebie z Hollywood?
Najpierw do emisji muszą trafić odcinki „Na sygnale” z moim udziałem. Być może zadzwoni do mnie jakiś producent, gdy zobaczy, jak wypadłem w serialu (śmiech). A mówiąc poważnie, podchodzę do mojej przygody z aktorstwem z dystansem. Jestem amatorem, nie ukończyłem szkoły teatralnej i mam znikome doświadczenie w tej dziedzinie. Obserwuję uważnie zawodowych aktorów, z którymi gram w „Na sygnale”, i staram się od nich jak najwięcej nauczyć. Przyjmuję z pokorą każdą uwagę i korzystam z cennych wskazówek.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia z planu?
Ten rodzaj pracy wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Trzeba nauczyć się tekstu do wielu scen i wypowiedzieć go z odpowiednim ładunkiem emocjonalnym przed kamerą. Trzeba wczuć się w postać, uwierzyć w to, co się robi, bo tylko wtedy można dobrze zagrać. Jest mi o tyle łatwiej, że byłem kiedyś strażakiem i wiele razy w przeszłości miałem styczność z czynnościami, które wykonuje mój bohater. Znam wyposażenie wozu strażackiego i wiem, jak z niego korzystać, nie są mi też obce procedury obowiązujące w straży. Bardzo przydają mi się te umiejętności i wiedza na planie, bo „Na sygnale” charakteryzuje się tym, że - na tyle, na ile pozwala formuła serialu - wiernie oddaje specyfikę pracy służb ratowniczych. Gdy w jednym z odcinków strażacy pod dowództwem mojego bohatera mieli wydobyć ludzi zakleszczonych po wypadku w samochodzie, wykonywaliśmy krok po kroku stosowne procedury. Niestety nie używałem nożyc i rozpieraka, bo Rafał, którego gram, dyrygował akcją i zajmował się wyłącznie wydawaniem rozkazów.

Miałeś tremę przed pierwszym dniem zdjęciowym?
Na planie panuje bardzo dobra atmosfera. Wszyscy aktorzy i członkowie ekipy realizującej serial przyjęli mnie jak swojego, dzięki czemu szybko mogłem uporać się z tremą i skupić się wyłącznie na powierzonym mi zadaniu. Znam „Na sygnale” jako widz, a teraz poznaję ten świat od drugiej strony – to dla mnie fascynujące doświadczenie.

Przygotowywałeś się do pracy na planie „Na sygnale” od strony aktorskiej?
Nie brałem udziału w żadnych warsztatach, nie uczyłem się aktorstwa, ale przyszedłem na plan z bagażem doświadczeń. Grałem wcześniej małe epizody w innych serialach („Druga szansa”, „Wmiksowani.pl”), więc miałem pojęcie, z czym wiąże się praca aktora. Dużo dał mi udział w wielu programach telewizyjnych; nie czuję się zakłopotany, gdy stoję przed kamerą, a to duże ułatwienie. Aktorstwo to bardzo ciekawe zajęcie, każdego dnia na planie się rozwijam, uczę czegoś nowego. Chcę podążać w tym kierunku, liczę na to, że powstaną kolejne odcinki „Na sygnale” z moim udziałem.

Rozmawiałeś już o swojej przyszłości w serialu z jego producentami?
Będę pojawiał się w odcinkach, gdy w akcjach ratunkowych potrzebna okaże się pomoc straży pożarnej. Być może scenarzyści zdecydują się napisać dla mojego bohatera wątek prywatny, bo już podczas pierwszego spotkania wpadnie mu w oko Martyna.

Czy twój bohater będzie podrywał Martynę?
Nasi bohaterowie w najbliższych odcinkach spotkają się dwa razy, będą ze sobą flirtować, wymienią znamienne spojrzenia, kilka słów. Będzie widać, że są sobą zainteresowani. Na razie Piotr, który jest partnerem Martyny, nie ma powodów do niepokoju, ale ta znajomość rozwija się w złym dla niego kierunku. Być może narodzi się gorący serialowy romans i dojdzie do starcia służby zdrowia ze strażą pożarną (śmiech). Co prawda nie piszę scenariuszy, ale uważam że taki wątek byłby interesujący dla widzów. Fani związku Martyny i Piotra mogliby mieć do mnie żal, że rozbijam tę parę, ale jestem gotowy na poświęcenie (śmiech).

Jeśli producenci zdecydują się na wprowadzenie takiego wątku, być może będziesz musiał całować się przed kamerami...
Przeszło mi to przez myśl. To byłoby dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, musiałbym się do niego dobrze przygotować i nastawić. Czekałaby mnie dłuższa rozmowa z ukochaną, ale myślę że doszlibyśmy do wspólnych wniosków. Pewnie, tak jak ja, podeszłaby do tego z dystansem, przecież to gra, element pracy.

Gdyby okazało się, że masz talent aktorski, byłbyś gotowy skupić się wyłącznie na tym zajęciu?
Jeśli robi się to, co się kocha, można pogodzić ze sobą wiele aktywności zawodowych. Chcę się rozwijać i zajmować się w życiu różnymi rzeczami; jestem otwarty na wyzwania i naukę. Jeśli dostaję szansę, tak jak w przypadku tej roli, korzystam z niej i próbuję się przy tym dobrze bawić. Takie podejście do życia przynosi pozytywne efekty, odczuwam to każdego dnia. Czekam na emisję pierwszego odcinka „Na sygnale” z moim udziałem i jestem ciekawy, dokąd doprowadzi mnie ta przygoda.

Rozmawiał: Kuba Zajkowski